niedziela, 10 września 2017

,,Ostatni testament" - James Fray


Ostatni testament Jamesa Fraya to chyba najbardziej kontrowersyjna książka, jaką przeczytałam. Autor w mistrzowski sposób wytyka  paradoksy i braki w spójności religii, nie tylko chrześcijańskiej, ale i muzułmańskiej czy judaistycznej. Pokazuje też, jak ludzie różnią się od siebie, jak bardzo inni jesteśmy i jak wiele nas dzieli.
Jak byście zareagowali, gdybyście dowiedzieli się, że w dzisiejszych czasach, w XXI wieku, po ziemi chodzi zmartwychwstały Mesjasz, żyjący w Nowym Jorku, sypiający z mężczyznami i kobietami, i kochający każdego człowieka bez wyjątku?  Jakbyście zareagowali? Co byście powiedzieli? I przede wszystkim...Uwierzylibyście mu?


- I myślisz, że słowo Boże znajduje się w księgach Biblii?
- Wiem, że tak jest.
- Czy Bóg napisał te księgi?
- Są jego słowem. 
- Są słowem pisarzy. Ludzi opowiadających historie. Takich samych jak dzisiejszy pisarze, którzy tworzą opowieści kryminalne, przygodowe, wojenne czy apokaliptyczne. Opowieści biblijne były pisane dziesięciolecia, a czasem stulecia po wydarzeniach, do których przypuszczalnie nawiązują, wydarzeniach, których nie potwierdzają żadne historyczne dowody. Nie istnieje nic takiego jak słowo Boże na ziemi. A jeśli istnieje, to nie ma go w tych księgach.
- Więc gdzie jest?
- W miłości. W śmiechu dzieci. W podarunku. W uratowanym życiu. W ciszy poranka. W zmierzchu nocy. W głosie oceanu albo dźwięku samochodu. Jest wszędzie, we wszystkim. Jest tkanką naszego życia, naszych uczuć, ludzi, z którymi żyjemy, rzeczy, o których wiem, że są realne.

Podziwiam, naprawdę podziwiam Fraya - w świecie pełnym kontrowersji, zaostrzonej tolerancji graniczącej z przyzwoleniem całkowitej bezkarności i - przede wszystkim - w świecie, gdzie w imię 'wiary' wyżyna się całe rzesze ludzi stworzył książkę, w której w bardzo ostry, krytyczny sposób podchodzi do tematu Boga i religii. Podoba mi się, że tak otwarcie pisze o swoich poglądach i nie boi się ich wyrażać. 

- Wiara jest darem od Boga.
- Wiara jest tym, czego używa się, by gnębić, zaprzeczać, usprawiedliwiać, sądzić w imię Boga. Wiary bardziej niż czegokolwiek w dziejach świata, używano do racjonalizowania zła. Gdyby istniał Diabeł, wiara byłaby jego największym wynalazkiem. Każ ludziom wierzyć w coś, co nie istnieje, i niech używają tej wiary do niszczenia wszystkiego, co ma w życiu wartość. Każ im kupić jakąś fałszywą ideę i niech jej używają do siania konfliktów, przemocy i śmierci. Gdybyś otworzył oczy, zobaczyłbyś, że nadchodzi koniec, że nasz świat się kończy. Zbliża się koniec i nasz świat się skończy z powodu wiary.

Nigdy nie pomyślałabym, że można napisać książkę o Bogu, Mesjaszu, opartą na Biblii, w taki sposób. Głównym bohaterem jest Chrystus, zesłany ponowny raz na Ziemię. I tenże Chrystus mówi, że wiara jest wymysłem ludzi, którzy chcieli po prostu utrzymać przy sobie władzę. Mówi, że Boga nie ma. Że nie ma żadnej nad-istoty, kochającej nas i obiecującej życie wieczne. To, co my nazywamy ,,bożą miłością", to po prostu miłość otaczającego nas świata, natury, która stworzyła nas i wychowała.

Ważne jest, by czytać książkę powoli. Po każdej stronie zastanawiać się, nad poglądami jakie właśnie się przyswoiło, myśleć nad tym, co napisał Fray.
Koniec końców, uważam, że książka jest jak najbardziej godna polecenia dla ludzi z dystansem i umiejętnością wieloperspektywicznego myślenia. Sięgnijcie po nią, a nie pożałujecie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz