poniedziałek, 31 lipca 2017

Dym - rozdział 4

Kurwa.
Co ja tutaj robię!?
Jest 14.55, sobota, a ja stoję pod szkołą, czekając na chłopaka, który proponował mi jaranie ,,koksu”, potem doprowadził do załamania psychicznego moją przyjaciółkę, następnie chciał ,,zapoznać mnie ze swoją prawą pięścią” i stwierdził, że ,,złamanie ręki to nie jest zły pomysł”, a teraz zabiera mnie do kina! Zajebiście.

sobota, 29 lipca 2017

Dym - Rozdział 3

Minął tydzień. Natalie zaczęła chodzić do szkolnego psychologa. Bardzo źle zniosła tamto wydarzenie. Z drugiej strony, co się dziwić. Sama wpakowała się w kłopoty, w ogóle wychodząc z nimi gdziekolwiek. ,,Trzymaj emocje na wodzy” – powiedziała mi kiedyś mama. - ,,W dzisiejszym świecie nie ufa się ludziom.”

piątek, 28 lipca 2017

Dym - rozdział 2

- Hej, Alex! – usłyszałam, gdy wyszłam z sali. Natalie. Ekstra. Mówiłam, że po lekcji będzie wszystko okej?
- Co jest? – odkrzyknęłam nie odwracając głowy. Trzymałam ją podniesioną wysoko, tak jak zawsze. Nie patrzyłam pod nogi, ale nigdy się nie potykałam.
- Co teraz? – Nat dobiegła do mnie. Tuż za nią dreptała Julie.
- Nic, już koniec lekcji. – powiedziałam. Na szczęście. Pobiegłam do szatni i błyskawicznie zabrałam kurtkę z szafki. Wybiegając ze szkoły potrąciłam kogoś. Charlie. Cholera.

wtorek, 25 lipca 2017

Dym - rozdział 1

Wyszłam z historii poobijana i z uwagą, ale za to w świetnym nastroju. Może już czas coś zmienić? Z powrotem zacząć udzielać się towarzysko, już nie próbować odciąć się od rzeczywistości? Potrząsnęłam głową. Nie. Nie ma mowy. Jest dobrze tak jak jest. Nie ma bliskich osób – nie ma nikogo, kto mógłby cię zranić. Proste? Proste. Poczułam jak ktoś klepie mnie w ramię. Błyskawicznie przywołałam na twarz najszczerszy uśmiech z mojej kolekcji. Odwróciłam się. To była Natalie, za nią stał Matt. Oboje zachowywali się jak pod wpływem gazu rozweselającego.

poniedziałek, 24 lipca 2017

Dym - Prolog

- Tereny starożytnej Grecji obejmowały południową część Półwyspu Bałkańskiego, Kretę, Cypr, Wyspy Jońskie…. – głos nauczycielki docierał do mnie jakby przez mgłę. Westchnęłam i odwróciłam się. Nikt nie słuchał. Dziewczyny za nami grały w statki, chłopaki obok ukryli telefon w bluzie i przeglądali Facebooka.
- Gramy? – głos Natalie wyrwał mnie z amoku. Spojrzałam na nią. Pokazała palcem na dwie kartki z narysowanymi dużymi kwadratami. Wzięłam jedną, starając się stłumić jęk. Trzymałam papier w ręku patrząc, jak Nat zaznacza swoje statki na planszy. Niechętnie wzięłam długopis i zaczęłam robić to samo.