niedziela, 1 października 2017

,,Notatki Samobójcy" - Michael Thomas Ford

 Niedawno skończyłam czytać książkę o dość... ciekawym tytule ,,Notatki Samobójcy". Jest to dziennik chłopca imieniem Jeff, który spędza 45 dni na oddziale psychiatrycznym. Trafia tam za próbę samobójstwa.
Już od pierwszych stron osobowość Jeffa zaskakuje. Nie jest to ,,typowy nastolatek z depresją". Wręcz przeciwnie, wydaje się, że z chłopakiem wszystko jest w porządku. On sam ukrywa swój powód próby samobójczej i wydaje się, że nie chce się do niego przyznać nawet przed samym sobą.
Jeff trafia na oddziale poznaje kilku innych nastolatków: Alice, Bone'a, Sadie i Juliet, a w późniejszym czasie także Marthę i Rankina.
Szczerze mówiąc, trudno zrecenzować tę książkę. W ogólnym rozrachunku jest naprawdę super, ale jednak czegoś mi w niej brakuje.

- Witaj na Obozie Czubków, gdzie uczestnicy mają świra, a instruktorzy wymagają, żebyś brał prochy.
- No, akurat ten uczestnik długo tu nie pouczestniczy - mruknąłem, zgniatając w dłoni moją kartkę.
- Jak to? Masz jakiś plan?
- Jasne. - Rzuciłem kulkę papieru do kosza. - Bardzo prosty. Nie jestem wariatem. 
Sadie znowu parsknęła śmiechem. - Jasne. Jak my wszyscy.
-  Mówię serio.
-  Ja też. Myślisz, że jestem wariatką?
- W końcu za coś tu trafiłaś, nie? - Skinęła głową.
- Tak samo jak ty. Uważasz, że tylko co do ciebie się pomylili?
Spojrzałem jej w oczy. Mówiła całkiem serio. Potem sobie przypomniałem, jak powiedziała, że chciała się utopić. To jasne, że jej odbiło. Mam się jeszcze użerać z jej świrem?
- Muszę iść do łazienki - mruknąłem. - To na razie. 

Czy to postawa Jeffa, czy zakończenie, czy sam styl pisania Michaela Forda, sprawia, że coś tu nie gra. Problem w tym, że nie wiem co. Brakuje tutaj... przemyśleń? Morału? Pokazania, że samobójstwo nie jest rozwiązaniem?
Mimo to, książkę czyta się przyjemnie, jest naprawdę okej. Polecam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz